7 marca, jak co roku mieliśmy przyjemność uczestniczyć w Team Buildingu. Jak sama nazwa wskazuje – budowaliśmy zespół. Było to bardzo ważne spotkanie, na którym nowi wolontariusze mieli okazje jeszcze lepiej poznać nasze Agrafki i jeszcze lepiej poczuć się w grupie. Tegoroczny nabór był niezwykle obfity, więc na Team Buildingu było prawie tyle samo nowych, co starych wolontariuszy. Agusia zadbała o to, aby spotkanie było jak najbardziej owocne i aby każdy wyniósł z niego jak najwięcej.
Pierwszą częścią były ćwiczenia i zadania, dzięki którym mogliśmy się lepiej poznać. Mogliśmy więcej się o sobie dowiedzieć, ale w nietypowy i ciekawy sposób – jak na Agrafki przystało. Mówiliśmy o swoich marzeniach, planach, potrzebach, ale i o rzeczach, których się wstydzimy czy boimy. Wszystko po to, aby dobrze się zrozumieć. Chodź było nas na Team Buildingu pawie 50 osób! to naprawdę każdy miał możliwość porozmawiać z każdym.
Następnie była integracja przez wielkie „I”, czyli zabawy zespołowe. Wiadomo, że najlepiej jest integrować się przez wspólną zabawę. A ponieważ my długo na miejscu usiedzieć nie potrafimy były np. wyścigi rzędów i inne wygibasy. Podczas takich zabaw mieliśmy okazję poćwiczyć współpracę i zespołowość, bo w grupie siła! Każdy był ważny. Gdyby ktoś odpuścił, cały zespół się sypie.
Po odrobinie wariactwa i Agrafkowej gimnastyki przyszedł czas na pracę umysłową. Przed nowymi wolontariuszami stało ogromnie wyzwanie – mieli zrozumieć i zapamiętać Agrafkową Misję i składniki Agrafkowego serca. To było nie lada wyzwanie również dla staruchów, bo to oni byli odpowiedzialni za umiejętne przekazanie tej wiedzy. Przypominamy, że misją naszej grupy jest ZAZ, czyli:
- Zmienianie siebie i świata na lepsze,
- bycie Akcją, a nie reakcją,
- Zarażanie innych.
Natomiast składnikami Agrafkowego Serca są:
- Jestem Agrafką,
- Zasada leżącego papierka,
- Odpowiedzialność indywidualna.
To jest nasz kodeks, więc każda Agrafka musi mieć tą wiedzę w małym paluszku. Z dumą informujemy, że wszyscy nasze nowi wolontariusze zdali ten egzamin na 6tkę.
Dodatkowo omawialiśmy również nowy, właśnie wprowadzany do grupy system mentoringowy. Dzięki temu KAŻDY w grupie będzie czuł się ważny i potrzebny, a młodsi stażem będą czuli jeszcze większe wsparcie starszych.
Spotkanie zakończyło się „szeptami”, które tak uwielbiamy. Szeptaliśmy sobie do uszka różne miłe rzeczy, komplementy i podziękowania. To jest magiczne ćwiczenie, dzięki któremu czas na chwilę się zatrzymuje. Po prosu siedzieliśmy i chłonęliśmy te słowa, które były miodem na nasze serca. To była również okazja, aby powiedzieć komuś anonimowo coś pięknego, czego nie odważylibyśmy powiedzieć sobie w inny sposób. Wtedy nawet najtwardsi z naszych Spinaczy uronili łezkę wzruszenia.
Po takim spotkaniu czujemy się zgranym zespołem, bogatszym o nowych, wspaniałych wolontariuszy. Jesteśmy gotowi do działania.